El Palauet – historia spotyka luksus w sercu Barcelony
- Marlena Kalisiewicz
- 14 mar
- 2 minut(y) czytania
Było późne popołudnie, kiedy stanęłam przed imponującą fasadą El Palauet, ukrytego skarbu Barcelony. Gdyby Passeig de Gràcia miał bijące serce, z pewnością biłoby ono w rytmie falistych balkonów, ornamentów z kutego żelaza i delikatnych esgrafiad zdobiących ten modernistyczny klejnot.
Nie była to moja pierwsza wizyta w tym mieście, ale tym razem przyjechałam tu jako redaktor włoskiego Vanity Fair, z misją odkrycia jednego z najbardziej ekskluzywnych hoteli w Europie. Moja podróż miała być nie tylko spotkaniem z luksusem, ale i z samą duszą sztuki katalońskiej.

Architektura, która opowiada historię
El Palauet mieści się w budynku Casa Bonaventura Ferrer, zaprojektowanym w 1906 roku przez katalońskiego architekta Pere Falquésa i Urpí, tego samego, który stworzył kultowe latarnie z mozaikami na Passeig de Gràcia. Jego wizja była odważna: połączenie neobarokowego majestatu z typową dla modernizmu miękkością form i inspiracją naturą.
Już na pierwszy rzut oka widać, że to nie jest zwykły hotel. Sztuka secesyjna w najlepszym wydaniu – falujące balkony przypominające morskie fale, zdobione elementy roślinne na fasadzie, a nad tym wszystkim – strzelisty szczyt w stylu barokowym, jak korona królewska dla tego architektonicznego cudu.



Wnętrza, gdzie przeszłość flirtuje z przyszłością
Po wejściu do środka od razu czuć, że to miejsce celebruje historię, ale nie tkwi w przeszłości. Oryginalne stiuki, bogato zdobione sufity i drewniane panele przenoszą nas do epoki, w której artyzm spotykał się z rzemiosłem na najwyższym poziomie. A jednak El Palauet nie jest muzeum – to przestrzeń żywa, w której historia harmonijnie przeplata się ze współczesnym designem.
W każdej z sześciu luksusowych apartamentów można znaleźć meble autorstwa najsłynniejszych projektantów XX i XXI wieku:
Philippe Starck, którego nowoczesne, minimalistyczne formy kontrastują z bogatymi zdobieniami secesji,
Arne Jacobsen, mistrz skandynawskiej prostoty,
Eero Saarinen, którego organiczne kształty wpisują się w katalońską miłość do przyrody.
Nie zabrakło też współczesnych akcentów: inteligentnego systemu sterowania oświetleniem i klimatyzacją, prywatnych tarasów z widokiem na miasto i nowoczesnych łazienek, które wyglądają jak dzieła sztuki użytkowej.
Luksus, który ma duszę
El Palauet nie jest miejscem dla każdego. To hotel, który wymaga od gości wrażliwości na piękno, umiejętności dostrzegania detali i chęci celebrowania przestrzeni, która jest czymś więcej niż tylko miejscem do spania.
Każdego ranka, popijając espresso na jednym z balkonów, mogłam obserwować, jak miasto budzi się do życia – jak przeszłość i przyszłość Barcelony splatają się w jednym rytmie. I właśnie w tym tkwi sekret tego miejsca – to hotel, który nie tylko oferuje luksus, ale pozwala go poczuć w każdej chwili, w każdym detalu.
Nie wiem, czy można nazwać El Palauet hotelem – to raczej dzieło sztuki, w którym można zamieszkać. I choć opuszczając go, zamknęłam za sobą drzwi, miałam wrażenie, że historia, której tu doświadczyłam, pozostanie we mnie na zawsze.
Źródło zdjęć: ElPalauet.com
コメント